Home GÓRYGóry w PolsceSudetyGóry Wałbrzyskie Góry Wałbrzyskie – niebieski szlak przez Góry Czarne i Rybnicki Grzbiet (opis trasy)

Góry Wałbrzyskie – niebieski szlak przez Góry Czarne i Rybnicki Grzbiet (opis trasy)

by Dominika
ostatni odcinek Rybnicki Grzbiet zejście do ulicy Turystycznej Rybnica Mała

W Góry Wałbrzyskie przyjechaliśmy w lutym 2022 roku przede wszystkim celem postawienia stóp na szczycie Chełmca, jako że postanowiliśmy zdobyć Koronę Gór Polski. Jednak głupio byłoby przebyć tyle kilometrów, żeby wejść na jedną, niewysoką w dodatku, górę i wrócić. Jak już wybieram się do jakiegoś miejsca, to chciałabym je trochę lepiej poznać, dlatego zaplanowałam nasze trasy tak, aby znalazło się na nich możliwie najwięcej.

Ograniczał nas, jak zwykle, czas. Mieliśmy tylko 3 pełne dni na górskie wędrówki, w ciągu których planowaliśmy zdobyć 2 szczyty Korony Gór Polski – Chełmiec i Waligórę. Postawiłam więc w dużej mierze na niebieski szlak, który przecina Góry Wałbrzyskie w osi północ-południe. Od razu zaznaczę, że niebieskich szlaków jest w okolicy Wałbrzycha kilka, w tym także okalający miasto od północy Europejski Szlak Długodystansowy E3, o którym wspominałam przy okazji opisywania tras na Chełmiec. Nasz zaczyna się w samym Wałbrzychu i można nim dojść… aż do Karpacza!

Odcinek, o którym mowa w tym wpisie, obejmuje fragment Gór Wałbrzyskich, czyli Góry Czarne od wzniesienia Niedźwiadki po Przełęcz pod Borową i dalej Rybnicki Grzbiet, a jego przebieg możesz zobaczyć na poniższej mapce.

Niedźwiadki (629 m n.p.m.)

Niebieski szlak ma swój początek na ulicy Andrzeja Wajdy w Wałbrzychu. Następnie skręca w ulicę Marii Konopnickiej, przecina ulicę Słowackiego i wzdłuż ulicy Norberta Barlickiego prowadzi najpierw do miejskiego parku. Tam kluczy alejkami i już na tym etapie zaczyna się robić pod górkę. Na szczęście nieznacznie i na niedługim odcinku. Po przejściu parku, szlak każe podążać wzdłuż ulicy Piłsudskiego, potem kawałek Nowowiejską, aż nagle skręca w prawo w las. Na początku trasa prowadzi jeszcze wzdłuż ogródków działkowych, po czym skręca pod górkę w lewo i przez chwilę wiedzie skrajem lasu, gdzie wyłania się coś na kształt warowni. To wałbrzyskie Mauzoleum, wybudowane tu w latach 1936-38, które miało upamiętnić Ślązaków poległych w czasie I Wojny Światowej. Niestety, wejście do obiektu jest zaplombowane i nie można go obejrzeć w środku. Obiekt wyraźnie popada w ruinę, ale są podobno plany jego odrestaurowania i być może wówczas udostępnienia do zwiedzania.

Wałbrzyskie Mauzoleum ściana boczna i frontowa widok z niebieskiego szlaku przez Niedźwiadki
Wałbrzyskie Mauzoleum

Obeszliśmy Mauzoleum dookoła, obejrzeliśmy budynek z zewnątrz i poszliśmy dalej, zanurzając się w cień drzew. Po chwili mogliśmy wreszcie poczuć, że byliśmy w górach. Nawet jeśli niewielkich.

Szlak prowadzi przez bardzo przyjemny las porośnięty bukami, brzozami i świerkami. Pierwotny las w tych rejonach został niemal całkowicie wytrzebiony, a świerki nizinne stanowią sztuczne nasadzenia. Oryginalnie ich tu nie było.

Niedźwiadki to góra o trzech wierzchołkach. Mierzą one odpowiednio 604, 623 oraz 629 metrów nad poziomem morza. Niby niedużo, ale góra ma długi grzbiet, za to dość strome stoki i fakt, że ziemia była zmarznięta po nocy, był naszym sprzymierzeńcem. W innych warunkach, zwłaszcza po intensywnych deszczach, niektóre odcinki mogłyby stanowić pewne wyzwanie.

Jak wszystkie góry w okolicy, tak i Niedźwiadki są pochodzenia wulkanicznego, a na ich zboczach można znaleźć skały osadowe, takie jak łupki czy piaskowce. Nie są to spektakularne formacje skalne. Właściwie po drodze prawie wcale ich nie widać. Za to można gdzieniegdzie wypatrzyć spore głazy narzutowe, które dawno, dawno temu przywlókł lodowiec.

Na piękne panoramy Gór Wałbrzyskich niestety nie bardzo można ze szczytów Niedźwiadków liczyć. Są zbyt niskie, a więc po czubek głowy porośnięte lasem, który przesłania cały świat. To cecha charakterystyczna całych Gór Wałbrzyskich – zwykle niewielkie szczyty, ostre podejścia i brak widoków. Pewnie dlatego tak bardzo popularne są tutaj wieże widokowe (na Trójgarbie, Chełmcu i Borowej).

ja na najwyższym z trzech szczytów wzniesienia Niedźwiadki w Górach Wałbrzyskich

Jako rekompensatę braku widoków, Niedźwiadki oferują bardzo przyjemną drogę przez las, ciekawe odcinki prowadzące po zboczu góry i urokliwe wąwozy. Od strony Wałbrzycha wchodzi się na nie nieco milej, bo trochę mniej stromo, za to później trzeba uważać, aby nie wybić sobie zębów przy zejściu do Doliny Szwajcarskiej (siodło pomiędzy grzbietem Niedźwiadki a grzbietem Wołowca, które przecina ulica Świdnicka).

Czas przejścia przez Wzniesienie Niedźwiadki od Wałbrzycha do siodła Doliny Szwajcarskiej wynosi około 1 godzinę i 40 minut.

Góry Czarne – Dłuży(z)na, Wołowiec i Kozioł

Po zejściu z Niedźwiadków trzeba przejść przez ulicę Świdnicką (droga numer 379 z Wałbrzycha do Świdnicy). Po drugiej stronie niebieski szlak prowadzi obok bloku mieszkalnego, omija go z prawej strony i rzuca kolejne wyzwanie. Tuż za blokiem naszym oczom ukazało się strome podejście po zamarzniętym błocie i oszronionych kępkach trawy. Na szczęście odcinek ten nie był długi, a w nagrodę za jego pokonanie, czekała przyjemna droga wzdłuż zbocza bezimiennej góry.

leśna droga zboczem góry niebieski szlak Góry Wałbrzyskie

Pierwszym punktem orientacyjnym na tym odcinku trasy jest Przełęcz Szybka. Albo Szypka. Trudno powiedzieć, kto tu się pomylił, bo na mapie miejsce to pisane było przez “b”, za to na tablicy informującej, że oto jest właśnie owa przełęcz, nazwa była napisana przez “p”. Do Przełęczy idzie się łagodnym fragmentem szlaku, który prowadzi wzdłuż zbocza góry. Droga nie jest zbyt szeroka, a zbocze strome, co sprawia, że można w pełni poczuć klimat górskiego szlaku, choć to tylko wysokości rzędu nieco ponad 600 metrów n.p.m.

Czas przejścia od ulicy Świdnickiej do Przełęczy Szybkiej (będę się trzymać zapisu przez “b”) to około 45 minut, chociaż my daliśmy radę nieco szybciej, mimo przeszkód terenowych po drodze.

powalona brzoza przeszkoda terenowa na szlaku w Górach Wałbrzyskich
tablice wskazujące przebieg szlaków na Przełęczy Szybka w Górach Wałbrzyskich

Zaraz za przełęczą kończy się taryfa ulgowa i znów musieliśmy się trochę powspinać pod górkę. Podejście na Dłużynę (według mapy) bądź Dłużyznę (jak głosi tabliczka na szczycie) nie jest jednak bardzo forsowne. Okazuje się, że najlepsze dopiero przed nami.

tablica na szczycie Dłużyna w Górach Wałbrzyskich

Przez Dłuży(z)nę przechodzimy bez zbędnych przystanków. Na widoki spomiędzy gęstych drzew i tak nie bardzo można liczyć. Szybkie zdjęcie zawieszonej na drzewie tabliczki, która znów mija się nieznacznie z mapą i idziemy dalej. Szlak się wypłaszcza i przez chwilę daje nadzieję, że może już wdrapaliśmy się do strefy szczytów i teraz już sobie tak nimi będziemy wędrować do końca. Wolne żarty. Takie rzeczy to nie w Górach Wałbrzyskich.

Dochodzimy do nieoznakowanego rozstaju dróg i, jakby nie patrzeć, nasz niebieski szlak prowadzi prosto. Przed nami kolejna ściana, w dodatku pokryta zamarzniętym śniegiem. A więc tak wygląda Mały Wołowiec! Robimy krótką przerwę na założenie raczków na buty i śmiało prujemy pod górę. To znaczy Krzysiek pruje, ja drepczę powoli, przystając co kilka-kilkanaście metrów i zaliczając po drodze co najmniej jeden cichy zgon (tak naprawdę to Krzysiek by pruł, ale ja go hamuję, bo przecież nie zostawi w tyle takiej padaki, jak ja).

Aparat ma wprawdzie tendencję do spłaszczania fotografowanego obrazu, ale może da się na poniższym zdjęciu zobaczyć tę stromiznę. Muszę przyznać, że zakup raczków przed wyjazdem by strzałem w dziesiątkę – nie wyobrażam sobie podejść na tę górę po oblodzonej ścieżce bez nich.

strome podejście na Mały Wołowiec (Mały Kozioł) Góry Wałbrzyskie

Na szczycie czeka nas kolejna niespodzianka – według mapy miał to być Mały Wołowiec o wysokości 718 metrów n.p.m. Kamienny słupek jednak informuje nas, że to… Mały Kozioł, który mierzy 720 metrów. Komu wierzyć? Jak żyć?

Tu mała ciekawostka – pod masywem Małego Wołowca przebiega najdłuższy w Polsce pozamiejski tunel kolejowy! Jeżdżą nim pociągi na trasie Wałbrzych – Jedlina-Zdrój.

szczyt Mały Kozioł na mapie oznaczony jako Mały Wołowiec

Góry Wałbrzyskie na tym odcinku dbają, by nie było nudy i już chwilę po opuszczeniu szczytu Małego Kozła (albo Małego Wołowca, jak kto woli) podstawiły nam przed nosy kolejną ścianę. Jeszcze lepszą niż poprzednia, ale tym razem to i Wołowiec już zgodnie z nazwą nie był mały. Nie ma zmiłuj, dziarsko przystąpiliśmy do zdobywania kolejnego szczytu na trasie (ja zaliczając kolejny mały zgonik).

Na górze czekała na nas nagroda – oto wreszcie góra, z której można było podziwiać jakąś panoramę!

oblodzona końcówka podejścia na Wołowiec w Górach Wałbrzyskich
szczyt Wołowiec Góry Wałbrzyskie i jedna z nielicznych panoram gór ze szczytu

Zdobycie Wołowca oznaczało jedno – przed nami jeszcze tylko jeden szczyt, Kozioł, który jest niższy od Wołowca i podejście ma od tej strony o wiele milsze, a potem fajrant. Chociaż… niezupełnie.

Przejście z Wołowca na Kozła rzeczywiście nie sprawia już żadnych trudności i można nawet nie złapać zadyszki. Kozioł oczywiście porośnięty jest gęsto drzewami, więc postój celem podziwiania widoczków jest zupełnie bez sensu. Za to zejście do Przełęczy Koziej jest kolejnym pokazem tego, co Góry Wałbrzyskie potrafią. Na krótkim odcinku schodzi się około 110 metrów i jakbym miała wybierać czy wolałabym wchodzić na Kozła od strony Przełęczy Koziej czy Szybkiej przez Wołowiec, to… ten Wołowiec to w sumie chyba nie był taki zły.

Czas przejścia od Przełęczy Szybkiej do Przełęczy Koziej to około 1 godzina i 10 minut.

tablica na szczycie Kozioł Góry Wałbrzyskie
zejście z Kozła do Przełęczy Koziej w Górach Wałbrzyskich widoczne nachylenia zboczy gór

Rybnicki Grzbiet

Za Przełęczą Kozią znajduje się jeszcze Borowa Góra, która jest najwyższym szczytem pasma Gór Czarnych. Szlak niebieski omija jednak punkt kulminacyjny i wiedzie przez Przełęcz pod Borową, a potem Rozdroże Ptasie aż do siodła w pobliżu Rybnicy Dolnej, które przecina droga krajowa numer 380. Za Przełęczą pod Borową zaczyna się kolejne, niewielkie pasmo Gór Wałbrzyskich – Rybnicki Grzbiet.

Swoją drogą na Przełęczy pod Borową również trafiamy na ciekawostkę – tablica na drzewie informuje, że znajdujemy się na wysokości 675 metrów n.p.m. To samo mówi mapa. Kamienny słupek, stojący kilka metrów od drzewa z tabliczką, twierdzi jednak, że to tylko 660 metrów (ktoś flamastrem poprawił na 666). Góry Wałbrzyskie nie przestawały nas zaskakiwać.

Na odcinku za Przełęczą Kozią aż do końca trasy nie ma już stromych podejść. Trzeba się nieco wspiąć na przejściu pomiędzy Górami Czarnymi a Rybnickim Grzbietem, niemniej droga wznosi się tu łagodnie i o żadnym zgonie nie ma już mowy. Na niektórych fragmentach szlaku leżał wprawdzie śnieg, ale raczki nie były już potrzebne.

Przełęcz pod Borową Góry Wałbrzyskie
ja na ośnieżonym fragmencie szlaku za Przełęczą pod Borową w stronę Ptasiego Rozdroża

Za Rozdrożem Ptasim szlak wiedzie zboczem Rybnickiego Grzbietu. Droga jest utwardzona, szeroka i malowniczo wije się pośród bukowego lasu. Po wcześniejszym wysiłku, związanym ze wspinaniem się na kolejne szczyty Gór Czarnych, teraz cieszyliśmy się lekkim spacerkiem. Trasa łagodnie prowadziła nas ciągle w dół, w stronę doliny rzeki Rybnej, która oddziela Góry Wałbrzyskie od Gór Kamiennych.

szutrowa droga niebieski szlak zboczem Rybnickiego Grzbietu

Dalej planowaliśmy trasę przez Góry Kamienne do Schroniska Andrzejówka celem zdobycia Waligóry. Niestety, nie zauważyłam żadnego śladu jakiejkolwiek komunikacji zbiorowej po zejściu do ulicy Turystycznej (droga 380), którą można by się udać z powrotem do Wałbrzycha, gdyby ktoś chciał przerwać wędrówkę na tym etapie. Obawiam się, że jedyne opcje w tej sytuacji to:

  • wrócić Rybnickim Grzbietem pod Borową lub Przełęcz Kozią i stamtąd wybrać jakiś mniej forsowny (czerwony, żółty bądź zielony rowerowy) szlak do Wałbrzycha
  • kontynuować wędrówkę przez Góry Kamienne do Schroniska Andrzejówka, skąd można wrócić do Wałbrzycha autobusem linii numer 12 (uwaga: kursuje tylko kilka razy dziennie!)
  • trafić na uprzejmego kierowcę, który będzie jechał w stronę Wałbrzycha.

Góry Wałbrzyskie – podsumowanie

O Górach Wałbrzyskich można by powiedzieć, że są małe, ale… wiedzą jak nie dać łatwo o sobie zapomnieć. Podczas naszych wędrówek przeszliśmy dwa szlaki, żółty i zielony, w masywie Chełmca (opis tutaj), niebieskim szlakiem przez Góry Czarne i Rybnicki Grzbiet oraz żółtym szlakiem z Jedliny-Zdrój do Wałbrzycha przez szczyt Borowej Góry (szlak czerwony).

Góry Wałbrzyskie charakteryzują się stożkowato-kopulastymi kształtami i stromymi zboczami. Nie są wysokie, odległości do przejścia w terenie na szlakach nie są duże, ale trzeba się nastawić na spore przewyższenia i pokonywanie dość dużych różnic wysokości na relatywnie krótkich odcinkach.

Zimą zdecydowanie zalecam mieć w plecaku raczki, bo na niektórych podejściach/zejściach mogą się bardzo przydać. Podobnie jeśli posiadasz kijki trekingowe – nie wahaj się ich użyć. Twoje kolana mogą Ci za to podziękować.

Wprawdzie w Górach Wałbrzyskich byliśmy pod koniec lutego, więc nie jest to reprezentatywny okres do oceny stopnia zatłoczenia gór, ale podejrzewam, że poza flagowymi obiektami – Chełmcem i Borową – nawet latem można nie liczyć na tłumy wędrowców. Jeśli się mylę, daj proszę znać w komentarzu 🙂

Leave a Comment

* Używając tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie Twoich danych przez tę stronę zgodnie z polityką prywatności.

Zobacz więcej

Ta strona potrzebuje ciastek (cookies), żeby poprawnie działać. Bez tego ciężko ją zapędzić do roboty :) Niech żre na zdrowie! Co to za ciastka?