Home PolskaZACHODNIOPOMORSKIE Kołobrzeg – plaża, molo i tajemniczy Marian

Kołobrzeg – plaża, molo i tajemniczy Marian

by Dominika
Widok na plażę i molo z latarni morskiej

Kołobrzeg odwiedziłam wcześniej chyba 2 razy w życiu: we wczesnej podstawówce oraz w czerwcu 2021 kiedy szłam wzdłuż wybrzeża Bałtyku od Świnoujścia do Helu. Z pierwszej wizyty pamiętam tylko jakiś czołg – pewnie z Muzeum Oręża Polskiego. Drugi raz przypadł akurat na czerwcowy długi weekend. Powiedzmy to sobie wprost: Kołobrzeg nie przypadł mi wtedy do gustu. Więc kiedy na kwietniową wycieczkę Krzysiek zaproponował właśnie ten kierunek…

Pomyślałam: no dobra, niech będzie, do trzech razy sztuka. Jeden dzień, krótki wypad, pójdziemy sobie nad morze, zjemy coś fajnego, połazimy po mieście, bujniemy się pociągiem, a ja lubię jeździć pociągami. Brzmiało całkiem dobrze, a i innych pomysłów jakoś chwilowo nie było. No i to był strzał w dziesiątkę! Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale Kołobrzeg naprawdę potrafi być fajnym miejscem 🙂

O tym, co przekonało mnie do zmiany zdania, opowiem Ci w kolejnych akapitach. Chodź, przedstawię Ci to miasto o dwóch obliczach.

Jeśli podoba Ci się to, co robię, możesz mi pomóc robić to dalej 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Artykuł zawiera linki afiliacyjne (programy partnerskie). Oznacza to, że jeżeli zdecydujesz się na zakup (np. rezerwację noclegu), ja otrzymam z tego niewielką prowizję. Link afiliacyjny nie ma wpływu na wysokość ceny i nic Cię nie kosztuje. A mi pomoże kontynuować pracę na blogu, żeby dostarczać Ci wartościowych treści 🙂
Port jachtowy w Kołobrzegu

Kołobrzeg – czym i kiedy najlepiej tu przyjechać?

Zacznijmy od tego jak dojechać do Kołobrzegu. Można oczywiście samochodem. Ze Szczecina jedziesz wtedy drogą ekspresową S6 aż do węzła Koszalin Wschodni, gdzie skręcasz w drogę numer 163. Z innych części Polski, zwłaszcza wschodnich, polecam kierować się na Koszalin i stamtąd drogą S6, a potem w 163 na tym samym węźle, a jeśli wybierasz się do Kołobrzegu bardziej z południa, wtedy wygodniej może Ci być kierować się na Wałcz i już tam rozpocząć jazdę drogą numer 163 prosto do celu.

Osobiście uważam, że całkiem udanym pomysłem jest przyjechać do Kołobrzegu pociągiem. Szczególnie, że na przykład z takiego Wrocławia, Poznania, Krakowa czy Warszawy istnieją bezpośrednie połączenia. No już z Lublina albo z Białegostoku trzeba zaliczyć jedną przesiadkę, ale to nadal jest nieźle. A od nas, ze Szczecina, to już nawet nie mówię, bo to ledwie 2-3 godzinki, zależnie od pociągu, większość bezpośrednia lub z przesiadką w Białogardzie. Pociągi są teraz coraz nowsze i fajniejsze, więc to sama przyjemność sobie tak beztrosko usiąść i zawieźć dupkę na miejsce. Cenowo, przy obecnych kosztach paliwa, to wypada o kilka poziomów niebios lepiej, a jak się ma zniżkę dla Honorowych Krwiodawców to już w ogóle nie ma o czym gadać 🙂

No dobrze, wiadomo już jak przyjechać, to warto się jeszcze zastanowić: kiedy?

I tu przechodzimy do owych dwóch twarzy miasta, o których wspominałam we wstępie. Kołobrzeg, jak wiele innych nadmorskich miejscowości, jest zupełnie inny w tak zwanym “sezonie” i poza nim.

W okresie okołowakacyjnym, czyli czerwiec-wrzesień oraz podczas majówki, robi się zatłoczony, głośny i – jak dla mnie, bo ja nie lubię tłumów – trudny do zniesienia. W różnych częściach miasta, w tym na plaży, odbywają się wtedy koncerty oraz dyskoteki. Kiedy szłam wzdłuż wybrzeża i moja wizyta w Kołobrzegu przypadła akurat na czerwcowy długi weekend, już około 8 rano z baru na plaży dobiegało głośnie “umcs-umcs-umcs”. Wiesz, ten rodzaj muzyki z wyraźnym akcentem basów, od których po chwili zaczynają Ci rezonować flaki. Jeśli lubisz takie klimaty, to zdecydowanie poczujesz się tu jak flądra w Bałtyku i wakacje będą właśnie tym czasem, kiedy powinnaś się w Kołobrzegu pojawić.

Jeśli jednak, jak ja, wolisz spokój i ciszę, a codzienność zazwyczaj serwuje Ci dość bodźców, żebyś nie miał ochoty brać dokładki w trakcie swojego urlopu, polecam zawitać w kołobrzeskie progi poza ścisłym sezonem, a w cieplejszych porach roku, omijając w miarę możliwości weekendy.

My tak właśnie zrobiliśmy. Pojechaliśmy w połowie kwietnia, w piątek rano. Wprawdzie pogoda była taka sobie, bo niebo przykrywały chmury, a temperatura nie powalała, ale z drugiej strony nie padało, wiatr nie urywał głów, więc do spacerowania warunki były całkiem niezłe. A przede wszystkim trafiliśmy na senny spokój średniego miasta. Na rozkwitające żonkilami parki oraz ludzi niespiesznie idących ulicami. Zawitaliśmy do miejsca, które swoje początki zawdzięcza soli, w którym dumny gotyk spotyka się z wielką płytą i które przez lata było na zmianę twierdzą oraz uzdrowiskiem. Bez tłumów i hałasu.

Widok na miasto z latarni morskiej

Co fajnego można robić w Kołobrzegu?

Tu się tyle działo przez wieki, że dziś zdecydowanie jest gdzie pójść i co zobaczyć. Odnajdą się tu zarówno wielbiciele wycieczek rowerowych, jak i pieszych, fani żeglarstwa, militariów, ale również leniwego zalegania na plaży i najzwyklejszego na świecie miłego spędzania czasu. Kołobrzeg doskonale nadaje się na weekendowy wypad nad morze, ale i podczas dłuższego pobytu nie powinieneś się tu nudzić.

Wizytę w mieście zalecam zacząć od spaceru do miejskiego Ratusza. Tam, w bocznym skrzydle budynku, znajduje się informacja turystyczna, gdzie otrzymasz darmową mapkę miasta z zaznaczonymi na niej szlakami i ciekawymi obiektami. To bardzo pomocna rzecz, żeby odpowiednio zaplanować zwiedzanie miasta. Na drugiej stronie mapki są wymienione i krótko opisane najważniejsze atrakcje, co bardzo ułatwia decyzję o tym, gdzie masz ochotę pójść i co zobaczyć.

Szlak Miejskich Fortyfikacji

Ciekawym sposobem na zwiedzenie Kołobrzegu jest podążenie Szlakiem Miejskich Fortyfikacji. Cała trasa liczy sobie 12 km i zaczyna się przy budynku Ratusza, ale z racji tego, że ma formę prawie-pętli, nie ma większego znaczenia, w którym miejscu się ją zacznie.

Szlak prowadzi wokół centrum miasta i pozwala cofnąć się aż do XIV wieku, kiedy powstawały pierwsze mury obronne. Do dziś z tych średniowiecznych umocnień pozostała Baszta Lontowa (zwana także Prochową) oraz ruiny Baszty Więziennej. Z późniejszych czasów, bo z XVII oraz XVIII wieku, są Reduta Solna i Reduta Bagienna, które również będziesz mijać na trasie. Już dla samych nazw warto je odwiedzić. Oczywiście szlak obejmuje również Latarnię Morską, Kamienny Szaniec czy Fort Wilczy, a i nie brak na nim innych ciekawych historycznie obiektów miasta, jak choćby dawna Akademia Rycerska lub Pałac Brunszwickich.

Dokładny przebieg szlaku możesz zobaczyć na mapce dostępnej na stronie miasta – o tutaj.

Mapkę w wersji drukowanej otrzymasz za darmo w punkcie Informacji Turystycznej w budynku Ratusza.

Budynek Ratusza w Kołobrzegu
Baszta Lontowa (Prochowa)
budynek poczty w Kołobrzegu

Plaża jedna, druga, trzecia…

Kołobrzeg dysponuje aż trzema plażami – Zachodnią, Centralną i Wschodnią – o łącznej długości około 700 metrów. Wszystkie są szerokie, z białym piaskiem i łagodnym zejściem do morza. Wszystkie też uchodzą za czyste i można się przy nich kąpać w Bałtyku (oczywiście o ile aktualne warunki pozwalają i nie ma sztormu, plagi sinic czy innej przyczyny dla wywieszenia czerwonej flagi na kąpieliskach). Tu zresztą można dostrzec wcale nie zaskakującą prawidłowość – im dalej od centrum miasta, tym czystsze plaże, więc prym wiodą zdecydowanie Plaża Zachodnia i Wschodnia.

Plaża Zachodnia ma długość około 200 metrów w obrębie miasta, ale sama plaża ciągnie się oczywiście aż do sąsiadującego z Kołobrzegiem Grzybowa i jeszcze dalej. Samo Grzybowo w ostatnich latach cieszy się rosnącą popularnością jako niewielka miejscowość, ale położona bardzo blisko Kołobrzegu tak, że w ramach rozwoju obu miejscowości, zaczynają się one ze sobą zlewać. Na Plaży Zachodniej i dalej aż po plażę w Grzybowie ciągle jest mniej ludzi w sezonie niż na Plaży Centralnej, ale te różnice powoli się zacierają. Nie ma cudów – jeśli pragniesz odrobiny przestrzeni, musisz przejść kawałek dalej, a im ten kawałek od wejścia na plażę jest większy, tym więcej miejsca dla siebie znajdziesz.

Ale uwaga: z Grzybowa plażą da się dojść jedynie do zachodniego falochronu u wejścia do portu i aby znaleźć się w centrum Kołobrzegu, trzeba wrócić do ostatniego zejścia z plaży w Goryszewie i iść nieco wgłąb lądu. Powody ku temu są dwa: ujście Parsęty do Bałtyku (most na rzece jest dopiero za częścią portową) i drugi – spory kawałek terenu na zachód od Kołobrzegu należy do wojska i jest ogrodzony. Plaża wprawdzie jest dostępna, ale zaraz za nią nie ma przejścia w stronę miasta i trzeba się cofnąć i cały ten teren obejść.

Potwierdzeniem tego jest Plaża Wschodnia, która znajduje się kilka kilometrów dalej od centrum Kołobrzegu, w miejscowości Podczele. I nie dość, że jest do niej daleko, co już na starcie odsiewa zdecydowaną większość plażowiczów, to jeszcze sąsiaduje z Ekoparkiem Wschodnim i rezerwatem solnych bagien, co czyni całą okolicę bardziej naturalną i dziką. Przeraża Cię wizja maszerowania kilku kilometrów na plażę i z powrotem? Spokojnie. Z Kołobrzegu aż do Sianożętów i dalej do Ustronia Morskiego poprowadzono bardzo dobry szlak rowerowy, a na jego początku możesz sobie wypożyczyć rower. W ten sposób masz i aktywną wycieczkę, i nieco leniwego zalegania na plaży w pakiecie. Serdecznie polecam ten wariant 🙂

plaża i molo w Kołobrzegu

Latarnia morska

Latarnia morska w Kołobrzegu to doskonały punkt widokowy na miasto, wejście do portu i plażę. Po raz pierwszy światło w celach nawigacyjnych zapalano w mieście już w 1666 roku. Latarni było tutaj kilka, w różnych wersjach. W 1909 roku istniała jako budynek ceglany, ale w 1945 roku wysadzili ją Niemcy, bo stanowiła świetny punkt orientacyjny dla polskich artylerzystów w trakcie walk o miasto.

Odbudowę latarni rozpoczęto od razu po wojnie i ukończono jeszcze przed końcem 1945 roku, w nieco innym miejscu niż wcześniej, wykorzystując fundamenty zabudowań fortecznych (poprzednia latarnia stała przed fortem, niżej, obecna usytuowana jest na nim).

Budowla doczekała się nawet swojego wizerunku na monetach. W 2005 roku znalazła się na wydanej przez NBP okolicznościowej dwuzłotówce, a w 2009 roku Urząd Miasta Kołobrzeg wydał swoją monetę – 7 Kołobrzeżanek – z latarnią w towarzystwie dwóch koników morskich.

Latarnię można zwiedzać. Bilet normalny w kwietniu 2023 r. kosztował 10 zł, ale aktualnie na stronie obiektu widnieje cena 12 zł. Wejść na górę można w godzinach 10:00-17:00 (w lipcu i sierpniu do zachodu słońca).

Latarnia morska w Kołobrzegu widok od strony wybrzeża
Latarnia morska w Kołobrzegu
Widok na falochrony i wejście do portu z latarni morskiej

Molo

Podczas spacerów po kołobrzeskich plażach, na pewno zechcesz przejść się wzdłuż falochronu (wejście do portu) i oczywiście – najlepiej wieczorem o zachodzie słońca – po molo.

To jest najdłuższa, bo licząca 220 metrów długości oraz 9 metrów szerokości, tego typu konstrukcja żelbetowa w Polsce.

Pierwszy pomost przy kołobrzeskiej plaży wybudowano już w 1881 roku. Był on drewniany, miał kształt litery T i długość około 100 metrów. Niestety, podczas II Wojny Światowej został zniszczony.

Obecna konstrukcja powstała w 1971 roku, a w 2014 roku molo przeszło gruntowny remont i wzbogaciło między innymi o dodatkowe elementy iluminacji. Na końcu molo znajduje się taras z kawiarnią.

Poza sezonem wstęp na molo jest bezpłatny, ale w okresie okołowakacyjnym należy zakupić bilet wstępu. Aktualny cennik oraz informacje w jaki sposób i gdzie można zakupić bilet, znajdziesz na tej stronie.

molo w Kołobrzegu widok z promenady
molo w Kołobrzegu
kawiarnia na końcu molo

Parki, skwery i Kołobrzeski Bindaż

Jak spojrzeć na mapę, to Kołobrzeg ze wszystkich stron otoczony jest przez tereny zielone. Nawet pomiędzy miastem a morzem jest wąski pas lasu. Wprawdzie zieleń wokół w większości reprezentują łąki i bagna, ale trochę drzew też się tu i ówdzie znajdzie. W centrum miasta również zadbano o to, by dało się znaleźć trochę oddechu od betonu i asfaltu, chociażby w Parku 18. Marca, gdzie znajduje się też Pomnik Walk o Wyzwolenie Miasta, czy na Skwerze Pionierów Kołobrzegu z charakterystyczną fontanną.

W pobliżu jednego z większych parków w Kołobrzegu – Parku Teatralnego – na Skwerze Koncertów Porannych przy ulicy Towarowej (ciekawej również z powodu torów kolejowych poprowadzonych środkiem ulicy, a nie obok niej) ulokowana jest jedna z bardziej znanych miejskich atrakcji – bindaż grabowy.

Tego typu dekoracje ogrodowe zostały wymyślone w renesansowych Włoszech. Najczęściej były formowane na półkolistych konstrukcjach i obsadzane drzewami lub krzewami podatnymi na formowanie wzdłuż stelaża. Zazwyczaj były to graby bądź lipy.

Samo słowo “bindaż” pochodzi jednak od niemieckiego “binden”, co oznacza “łączyć”, “wiązać”.

Kołobrzeski bindaż powstał w połowie XIX wieku i początkowo pozostawał pod opieką Towarzystwa Upiększania Miasta (czy to nie piękna nazwa?). Do jego stworzenia użyto grabów, które są dość odporne na mrozy i susze, a do tego rosną wolno, dzięki czemu łatwiej nad nimi zapanować i je “ukierunkować”.

Do wybuchu II Wojny Światowej graby były systematycznie pielęgnowane i przycinane, a potem… trochę o nich zapomniano. Dopiero w 2001 roku rozpoczęto rewitalizację tego obiektu.

Dziś bindaż w Kołobrzegu ma 130 metrów długości i rośnie tu 277 drzew w różnym wieku. W kwietniu, kiedy byliśmy w mieście, było jeszcze trochę za wcześnie i graby miały ledwie pączki liści, ale latem to miejsce – przez swój urok zwane Aleją Miłości – z pewnością robi większe wrażenie. To bardzo popularne miejsce na wszelkie sesje fotograficzne latem.

Park 18 Marca Kołobrzeg wiosna
Park 18 Marca Kołobrzeg
Fontanna Pionierów Skwer Pionierów kołobrzegu
Bindaż grabowy w Kołobrzegu
wnętrze bindaża grabowego w Kołobrzegu

Ogórki i czołgi

Jeśli coś kojarzy się z Kołobrzegiem, to na pewno jest to wojsko. Wokół miasta znajduje się sporo terenów wojskowych. Na skwerach, w parkach, w różnych częściach miasta znajdziesz pomniki poświęcone żołnierzom walczącym podczas II Wojny Światowej o Kołobrzeg (jak choćby słynny pomnik na bulwarze Jana Szymańskiego lub pomnik Sanitariuszki na skwerze przy ulicy Marii Rodziewiczówny). Że nie wspomnę o słynnym Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, którego ja sama nie pamiętam (odbywał się od lat 60-tych do połowy lat 80-tych), ale za czasów mego dzieciństwa nazwa pojawiała się tu i ówdzie przy tematach tak zwanych kulturalnych, bowiem śpiewały tam w różnych jego edycjach takie znane osobistości jak Anna Jantar, Maryla Rodowicz czy Krzysztof Krawczyk, a nawet zespoły Breakout, Trubadurzy oraz 2 plus 1.

Pomnik Walk o Wyzwolenie Miasta w Parku 18 Marca
Pomnik Sanitariuszki

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się być w Kołobrzegu na szkolnej wycieczce, to na bank nie ominęliście Muzeum Oręża Polskiego. Muzeum to tak naprawdę kilka obiektów – część mieści się w budynkach, a część na wolnym powietrzu (Skansen Morski, gdzie można zwiedzać okręty i nawet wejść do ich środka, a także ekspozycja plenerowa przy ul. Emilii Gierczak 5). Znajduje się tu broń wszelkiego rodzaju od drzewcowej po strzelecką, elementy uzbrojenia ochronnego, bogata kolekcja ubiorów wojskowych i odznaczeń, a także zabytki techniki, ze słynną maszyną szyfrującą „Enigmą” na czele.

Aktualne godziny otwarcia i ceny biletów znajdziesz na stronie Muzeum. Muszę jednak przyznać, że 25 zł za wstęp do jednego, wydało mi się całkiem sporo i ostatecznie się nie zdecydowaliśmy. Jeśli jednak jesteś bardzo ciekawy i zdeterminowany, to chyba opcja kupienia biletu za 50 zł do wszystkich trzech głównych części Muzeum będzie najkorzystniejszą opcją.

skansen Muzeum Oręża Polskiego

No dobra, a co mają do czołgów ogórki? 🙂

W zasadzie to nic, ale jak już się zdecydujesz zwiedzać Muzeum Oręża Polskiego i to łącznie ze Skansenem Morskim, to zupełnie po drodze, zaraz za mostem na ulicy Solnej, będziesz mijać słynne Źródło Solanki Kołobrzeskiej. Wszak w ogóle istnienie miasta ma swoje początki w pozyskiwaniu soli na tym terenie, więc warto zrobić te dodatkowe parę kroków, by dojść do – nomen omen – źródła.

Solanka z tego źródła nie nadaje się do picia (można spróbować i się nie umrze, ale w ogóle słona woda nie jest pitna), za to podobno świetne na niej wychodzą ogórki kiszone 😉

Źródło Solanki Kołobrzeskiej
Solanka Kołobrzeska

Imprezy cykliczne

Kołobrzeg jest bardzo aktywnym miastem, w którym o każdej porze roku coś się dzieje. Najwięcej imprez odbywa się oczywiście od maja do września. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują:

w maju: Dni Kołobrzegu

w czerwcu: Festiwal “Wiosna Filmów”

w lipcu: liczne festiwale muzyczne (w tym Sunrise Festival 21.-24.07.2023) oraz Jarmark Solny (który trwa aż do połowy sierpnia)

w sierpniu: Mistrzostwa Polski w Jedzeniu Śledzia po Kołobrzesku oraz Jazda Rowerem Po Desce Na Wodzie (trzeba przyznać, że oryginalne tu mają zabawy)

we wrześniu i październiku: “Herbertiada” oraz Kołobrzeski Festiwal Książki.

To tylko niektóre z całego mnóstwa wydarzeń, jakie się tu odbywają, a dokładne daty i programy imprez najlepiej sprawdzić na stronie miasta – o tutaj.

Booking.com

m

Szlaki piesze i rowerowe w okolicy

Kołobrzeg to całkiem dobre miejsce dla turystyki aktywnej. Już po samym mieście i wzdłuż plaży można naprawdę wyrobić dzienną porcję kroczków z nawiązką, ale jeśli masz ochotę na więcej, to w okolicy znajdzie się trochę ciekawych szlaków zarówno pieszych, jak i rowerowych.

Przez Kołobrzeg prowadzi czerwony Szlak Nadmorski E-9 im. Czesława Piskorskiego i to jest ten sam, którym będziesz szedł lub przynajmniej będzie Ci towarzyszył na wielu odcinkach, jeśli tylko przyjdzie Ci do głowy przemierzyć na piechotę polskie wybrzeże Bałtyku (zaczyna się on w Świnoujściu a kończy w Żarnowcu). W okolicy miasta szlak ten biegnie razem ze szlakiem rowerowym R10, który jest świetnie zorganizowany i sam w sobie jest doskonałym pomysłem na wycieczki z Kołobrzegu do Grzybowa lub do Ustronia Morskiego.

Z dłuższych szlaków pieszych swój początek w Kołobrzegu ma – także znakowany na czerwono – Szlak Solny, który zaprowadzi Cię aż do Czaplinka na południu województwa zachodniopomorskiego. Jego łączna długość wynosi ponad 150 km, więc to nie taki zwykły spacerek. Chociaż oczywiście można przejść się nim tylko kawałek 🙂

Na niektórych odcinkach Szlak Solny pokrywa się z Drogą Świętego Jakuba, która kluczy po pobliskich wioskach, ale zahacza też odrobinę o sam Kołobrzeg.

O wiele krótszy i wręcz idealny na jednodniową wycieczkę jest zielony szlak im. Jana Frankowskiego, który zaczyna się przy latarni, a kończy w podkołobrzeskim Budzistowie.

Na terenie samego miasta niewiele jest ścieżek rowerowych, za to całkiem sporo szlaków wytyczono w okolicy po powiecie kołobrzeskim. Z ciekawszych można wymienić Szlak po Nasypie Kolejki Wąskotorowej lub Szlak Do Najstarszych Dębów w Polsce.

Poza czerwonym Szlakiem Nadmorskim, wszystkie powyżej wymienione są jeszcze przede mną 🙂

Kim jest Marian i dlaczego jest poszukiwany?

Kołobrzeskie Mariany to niewielkich rozmiarów rzeźby mew, które od 2019 roku są atrakcją Kołobrzegu. Znajdziesz je w różnych częściach miasta, a ich liczba stale rośnie. Aktualnie miejską przestrzeń urozmaicają Marian Pirat, Marian Kapitan, Marian na Deskorolce, Marian na Rowerze, Marian Plażowicz, Marian Ratownik, Marian Wolontariusz WOŚP, Marian z Globusem oraz cała rodzinka Marian z żoną Marlenką i Juniorem.

W planach jest przygotowanie miejskiego szlaku turystycznego z mapą pod hasłem “Wytrop kołobrzeskie Mariany”, ale póki co można się bawić samodzielnie. Mariany są oznaczone na mapce, którą można dostać w Ratuszu.

My nie od razu to zauważyliśmy, a potem – jak odnaleźliśmy pierwszego Mariana – nie chciało się nam już wracać do miejsc, w których już byliśmy, a i czas nam na to nieszczególnie pozwalał. Ale ja akurat lubię takie formy zabawy i uważam, że to jest świetny pomysł. Niechaj więc rodzina Marianów rośnie i szlak miejski powstaje 🙂

Poniżej zdjęcia trzech wytropionych przez nas Marianów oraz ich prototypy 😉

Marian Pirat
Marian na Deskorolce Luzak przy molo w Kołobrzegu
Marian Marlenka Junior
mewa srebrzysta
mewa srebrzysta w parku

Leave a Comment

* Używając tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie Twoich danych przez tę stronę zgodnie z polityką prywatności.

Zobacz więcej

Ta strona potrzebuje ciastek (cookies), żeby poprawnie działać. Bez tego ciężko ją zapędzić do roboty :) Niech żre na zdrowie! Co to za ciastka?