Home Marzenia i plany Plany na 2022 rok – mniej, a jednak więcej

Plany na 2022 rok – mniej, a jednak więcej

by Dominika
Mapa Polski Sudety - plany na 2022 rok

Planowanie czegokolwiek, zwłaszcza w obszarze podróży, po dwóch latach pandemii zdaje się być pewną ekstrawagancją, jednak nie byłabym sobą, gdybym nie snuła jakichś wizji na przyszłość. Rok 2022 zapowiada się nie lżej pod względem potencjalnych restrykcji, obostrzeń i nieprzewidywalnych zmian, niż jego poprzednik, dlatego nie wykluczam, że plany trzeba będzie często zmieniać, a koniec końców może się okazać, że w grę wchodzi tylko jeden wielki spontan.

Mimo to uważam, że warto mieć plan. Choćby jedynie ramowy. Może bardziej wytyczony ogólny kierunek z opcją dowolnego przestawiania poszczególnych elementów, które na koniec utworzą jakiś obrazek. Trochę takie puzzle, tylko bez wzorcowego zdjęcia na pudełku. Właściwie brzmi to nawet ciekawie 🙂

Co, gdzie i kiedy?

Stety-niestety, naszą swobodę podróżniczą ograniczają kotwice etatów i ramy planów urlopowych w naszych firmach. Wstępne pomysły oczywiście już mamy, ale te fantazje muszą poczekać na zatwierdzenie u naszych pracodawców, co pewnie zajmie jeszcze chwilę. Taki lajf, co zrobić.

Na styczeń 2022 nie przewidujemy żadnych ekskursji innych niż ewentualnie jednodniowe wycieczki po okolicy w weekendy, choć ja akurat bardzo je sobie cenię, gdyż uważam, że warto znać i pokazywać nie tylko odległe zakątki świata, ale także swoje najbliższe rejony. Ten czas lekkiej podróżniczej drzemki zamierzam spożytkować na uzupełnieniu chociaż części zaległych wpisów, popracowanie nieco nad blogiem i zabranie się w końcu za materiał filmowy, którego nazwoziłam trzy tony przez miniony rok, a który siedzi smętnie w kącie na kartach i dysku w oczekiwaniu na moją uwagę. Można się zatem spodziewać ożywienia wreszcie kanału na YT 🙂

Pod koniec lutego może uda się nam zorganizować parę wolnych dni i tu po cichu liczę na krótką wizytę na południu Polski. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, bo to jednak jeszcze zima i może się okazać za wcześnie na tak śmiałe plany 😉

W marcu będę już na ostatnich oparach energii (działam na baterie słoneczne) wyczekiwać wiosny, za to w kwietniu koniecznie widzę się gdzieś w górach (chyba, że przeznaczymy na to wakacyjny urlop, to może być gdzie indziej). Na celowniku na ten rok znajduje się Kotlina Kłodzka, w której jest tyle ciekawych miejsc, że nie wykluczam, iż na jednej wizycie się nie skończy!

W maju i czerwcu może uda się wyszarpać jakieś pojedyncze dni na drobny city-break albo krótki wypad w plener, za to dłuższy urlop planujemy na koniec lipca albo na sierpień. Nieśmiało liczę na wakacyjną odwilż w restrykcjach i że może uda się w końcu wyskoczyć gdzieś bez większego stresu poza Polskę. Jeśli nie, nie szkodzi – mam tyle pomysłów na podróże po kraju, że starczy tego na kolejne 50 lat 🙂

Tradycyjnie również planuję trochę wolnego na jesień – tym razem raczej listopad niż październik, ale jeśli czytałeś trochę mojego bloga, nie powinno Cię to dziwić. Paradoksalnie listopad okazał się być jednym z miesięcy, w których najczęściej biorę chociaż tydzień urlopu. A zeszłoroczna jesienna wycieczka w góry tak mi się spodobała, że z ogromną przyjemnością powtórzę to doświadczenie.

Rok 2022 planujemy zakończyć w górach z widokiem na fajerwerki… u naszych stóp! I ze wszystkich naszych pomysłów ten jest najbardziej konkretny, a Krzysiek się na tę wizję tak napalił, że nie wiem czy istnieją jakiekolwiek okoliczności, które mogłyby go przed jej realizacją powstrzymać 🙂

Być może terminami trzeba będzie żonglować, być może zmieniać koncepcje albo tworzyć je na szybko, na ostatnią chwilę. Nie przeszkadza mi to. Punktualność to na pewno nie, ale elastyczność to mogłoby być moje drugie imię. Albo trzecie. No, może czwarte. W każdym razie, przy całej ten niepewności tego, co przyniesie nam jutro, co do jednego jesteśmy przekonani…

Widok z gór Kaczawskich w stronę Karkonoszy

Gór w 2022 roku nie zabraknie!

Miniony rok dzieliliśmy pomiędzy wybrzeże, które udało mi się przejść w czerwcu na odcinku ze Świnoujścia do Helu (częściowo razem z Krzyśkiem), a góry, które odwiedziliśmy najpierw na krótko wiosną, a potem jesienią. Z końcem 2020 roku postawiliśmy sobie za cel zdobyć Koronę Gór Polski i myślałam, że w 2021 będzie dobrze, jeśli uda się nam zdobyć 3 szczyty. Udało się 6!

W tym roku zakładam zdobycie kolejnych pięciu, ale po cichu liczę, że damy radę więcej. Jako że zaczęliśmy od Gór Sowich, a potem zachodniej części Sudetów, w 2022 roku przeniesiemy się nieco na wschód i zawitamy w okolice Wałbrzycha (Chełmiec i Waligóra w Górach Kamiennych) oraz do Kotliny Kłodzkiej, gdzie jest aż 7 szczytów do zdobycia, a ponadto okolica obfituje w ciekawe miejsca i szlaki, w związku z tym nie sądzę, by skończyło się to na jednej wizycie. Chyba że wybierzemy się tam na miesiąc 😉

Nie tylko góry…

Wprawdzie mamy na pokładzie lekkie różnice w podejściu do sprawy, bo Krzysiek uważa, że skoro zdecydowaliśmy się zdobywać Koronę Gór Polski, to teraz należy się skupić na tym i plan zrealizować, ja jednak jestem zwolenniczką pewnej różnorodności i chętnie wplotłabym pomiędzy kolejne szczyty jakąś nadmorską przygodę, trochę powłóczyła się też po nizinach lub odwiedziła jakieś pojezierze. Która koncepcja przeważy, to się okaże 😉 Z równym zapałem, z jakim snuję wizje sapania podczas włażenia na kolejne wzniesienia, myślę także o ponownym pokonaniu dystansu wybrzeża, ale tym razem na rowerach, o wizycie w Borach Tucholskich albo gdzieś na wschodnich krańcach Polski, że nie wspomnę o Mazurach, dokąd w całym moim życiu nigdy jeszcze nie udało mi się dotrzeć (naprawdę!). I muszę kiedyś wreszcie zawitać do Łomży. Nie pytaj dlaczego. Jak to uczynię, opowiem. Dotąd zawsze było coś ciekawszego do odwiedzenia, ale kiedyś ten dzień nadejdzie. Chyba że wpadną mi do głowy kolejne pomysły. A tych mam już taką kolejkę, że cały 2022 nie wystarczy, nawet gdybym miała rok urlopu!

Mniej czy więcej?

W 2022 stawiam na więcej krótkich wypadów, a mniej dłuższych urlopów. Będzie więc sporo składanek z weekendami, z dniami wolnymi za oddawanie krwi i tym podobnych akrobacji. Liczę, że dzięki temu uda nam się odwiedzić więcej ciekawych miejsc, a dodatkowo łatwiej będzie żonglować terminami. Mimo wszystko, o wiele łatwiej przekłada się 2 dni urlopu niż 2 tygodnie.

Planuję też robić więcej zdjęć i dużo ćwiczyć, żeby ich jakość była coraz lepsza. To samo z filmami, których póki co wcale nie umiem robić i w 2022 będę się tego uczyć. Chciałabym również w ten sposób pokazywać piękno odwiedzanych miejsc i przekonać Cię, że warto się tam wybrać.

Poza tym standardowo – mniej się martwić, a więcej cieszyć się życiem 🙂

Czego i Tobie na ten 2022 rok życzę!

Leave a Comment

* Używając tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie Twoich danych przez tę stronę zgodnie z polityką prywatności.

Zobacz więcej

Ta strona potrzebuje ciastek (cookies), żeby poprawnie działać. Bez tego ciężko ją zapędzić do roboty :) Niech żre na zdrowie! Co to za ciastka?