Home Marzenia i plany Korona Gór Polski – 6 szczytów na celowniku

Korona Gór Polski – 6 szczytów na celowniku

by Dominika
Korona Gór Polski 6 szczytów przygotowania

Odkąd ponad rok temu postanowiliśmy zdobyć Koronę Gór Polski, motyw górskich wypraw zdominował nasze plany urlopowe. Nie inaczej będzie tym razem – wybieramy się do Kotliny Kłodzkiej, żeby zdobyć aż 6 koronnych szczytów! Jak zamierzamy tego dokonać? Zaraz Ci opowiem 🙂

To już kolejny urlop, który spędzimy pod hasłem zdobywania Korony Gór Polski i przyznaję, że niesamowicie nas to wciągnęło. Zaczęliśmy od pasm górskich na zachodzie kraju, bo tak się składa, że ze Szczecina było nam w te rejony najłatwiej i najszybciej dojechać. Teraz czas przenieść się nieco bardziej na wschód, do Kotliny Kłodzkiej, a że tam pasm górskich jest w sumie 7, praktycznie jedno obok drugiego, to postawiliśmy sobie ambitny cel zdobycia 6 z nich.

Będą to, w kolejności: Kłodzka Góra w Górach Bardzkich, Kowadło w Górach Złotych, Rudawiec w Górach Bialskich, Śnieżnik, Jagodna w Górach Bystrzyckich oraz Orlica w Górach Orlickich. Po powrocie planuję napisać z tej wędrówki jeden post zbiorczy, a potem bardziej szczegółowe opisy poszczególnych szlaków. Może znajdzie się też osobny wpis poświęcony naszemu ekwipunkowi. Niewiele nam się uda odwiedzić miejscowości po drodze, na tyle, by je też trochę pozwiedzać, ale może coś zdołamy zobaczyć ciekawego. Jedno wiem na pewno – będzie niespodzianka! I to nie byle jaka! Ja to na samą myśl dostaję zawału 😉

Artykuł zawiera linki afiliacyjne (programy partnerskie). Oznacza to, że jeżeli zdecydujesz się na zakup (np. rezerwację noclegu), ja otrzymam z tego niewielką prowizję. Link afiliacyjny nie ma wpływu na wysokość ceny i nic Cię nie kosztuje. A mi pomoże kontynuować pracę na blogu, żeby dostarczać Ci wartościowych treści 🙂

Planowana trasa

Tak się te pasma górskie ułożyły, że przez Kotlinę Kłodzką będziemy po obwodzie. Zaczynamy w czwartek, 4.08.2022 z samego rana w Kłodzku i maszerujemy wytyczoną pętlą najpierw na wschód, potem stopniowo na południe i tak dalej, zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Wędrówkę mamy zamiar zakończyć 11 dni później w Dusznikach Zdroju. Poniżej możesz zobaczyć orientacyjną mapkę z zaznaczoną trasą.

Instagram will load in the frontend.

Przy okazji zapraszam Cię do obserwowania mojego Instagrama, bo z pewnością znajdzie się tam mnóstwo relacji z samej wędrówki, a ostatecznie zapisanych zostanie tylko garstka wybranych. Jak znam siebie, to pewnie nie zabraknie paru wtop, rzeczy, o których zapomniałam i prędkich improwizacji z gatunku “to tak miało być od początku” 😉

Wyliczona na podstawie mapy długość trasy wynosi około 160 km, ale w praktyce na pewno wyjdzie nieco więcej. Znajdują się na niej odcinki liczące ok. 30 km (np. pierwszy – od Kłodzka do Lądka Zdroju), ale większość przewidziana jest na kilkanaście, góra około 25 km. Planujemy też po drodze zrobić dzień przerwy na regenerację w Międzylesiu. Podobnie z Dusznik nie będziemy uciekać tak od razu – tam również zaplanowaliśmy jeszcze jeden dzień na odpoczynek i godne uczczenie naszego osiągnięcia 🙂

Góry na naszej drodze nie należą do najwyższych, to prawda, jedynie Śnieżnik wyraźnie przekracza wysokość 1000 metrów (1425 m n.p.m.). Poziom, a raczej pion, trzymają jeszcze Rudawiec ze swoimi 1112 metrami oraz Orlica, która wyrosła na 1084 m n.p.m. Reszta szczytów mierzy poniżej tej wartości.

Ale jeśli Ci się wydaje, że cała ta trasa to bułka z masłem, bo góry na niej są niezbyt wysokie, to rzuć proszę okiem na poniższy profil wysokościowy. Podczas tych 11 dni będziemy musieli pokonać łączną sumę podejść liczącą około 6005 metrów. To aż 6 km pod górę! Niewiele mniej, bo aż 5749 metrów będziemy musieli zejść. Mi to wygląda całkiem ambitnie!

Kotlina Kłodzka profil trasy

Harmonogram – czyli co, gdzie, kiedy

Do dyspozycji mamy niewiele czasu, bo tylko 11 dni. Tak się nam urlopy poukładały w tym roku, że więcej nie dało się wycisnąć. Trudno, trzeba korzystać jak najpełniej z tego, co jest.

Wyruszamy w środę, 03.08.2022, późnym wieczorem i nocnym pociągiem udajemy się najpierw do Wrocławia, gdzie mamy przesiadkę na pociąg do Kłodzka. A potem po kolei:

  • 4. sierpnia – o 6:30 rano przyjeżdżamy do Kłodzka, robimy krótkie zakupy na miejscu (woda, coś do jedzenia) i od razu ruszamy na szlak, który przebiega zaraz obok stacji PKP. Idziemy ok. 30 km do Lądka Zdroju, zdobywając po drodze Kłodzką Górę (najwyższy szczyt Gór Bardzkich),
  • 5. sierpnia – odcinek z Lądka Zdroju do Bielic, po drodze zdobywamy Kowadło (Góry Złote)
  • 6. sierpnia – z Bielic ruszamy ostro pod górę, zdobywamy Rudawiec w Górach Bialskich i idziemy w stronę Śnieżnika. Zdobywamy szczyt i drepczemy na nocleg do Schroniska pod Śnieżnikiem,
  • 7. sierpnia – niespodzianka 😉
  • 8. sierpnia – idziemy do Międzylesia, gdzie zostaniemy na kolejny dzień na przerwę regeneracyjną,
  • 9. sierpnia – Międzylesie, dzień odpoczynku i odrobiny lenistwa,
  • 10. sierpnia – ruszamy z Międzylesia w stronę Jagodnej (Góry Bystrzyckie). Zdobywamy szczyt i nocleg spędzamy w pobliskim schronisku,
  • 11. sierpnia – ze Schroniska Jagodna idziemy w stronę Zieleńca
  • 12. sierpnia – zdobywamy Orlicę w Górach Orlickich, po czym kierujemy się na Duszniki Zdrój
  • 13. sierpnia – świętujemy sukces w Dusznikach, dzień na regenerację i odrobinę urlopu w tym urlopie 😉
  • 14. sierpnia – dopiero wieczorem mamy pociąg powrotny do Szczecina przez Wrocław, dzień spędzimy więc pewnie trochę jeszcze w Dusznikach, a potem pokręcimy się nieco po Kłodzku.

W skrócie: zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że pogoda nie będzie nam rzucać zanadto kłód pod nogi, bo się wtedy troszkę pogniewamy. Wszystkie noclegi mamy już z góry zarezerwowane, więc to byłoby bardzo smutne, gdybyśmy codziennie musieli człapać w strugach deszczu (tu się pukam w niemalowaną głowę!)

Co na garba? Czyli słów parę o ekwipunku

Oczywiście plecaki. Mamy do dyspozycji dwa mniejsze i dwa większe, ale jeszcze nie zrobiliśmy próbnego pakowania i nie zdecydowaliśmy ostatecznie, które weźmiemy. W ogóle myślę, że na temat taszczonego sprzętu zrobię później osobny wpis.

Druga oczywistość: buty trekingowe za kostkę. Tu niezmiennie jesteśmy wierni firmie Chiruca. Poza tym weźmiemy jakieś lżejsze buty, może sandały, na dni przerwy i wolne popołudnia (jeśli szybciej gdzieś dojdziemy).

Poza tym, jasna sprawa, ubrania – tu kilka szybkoschnących koszulek, jedne krótkie spodnie, jedne długie, jakieś gacie, skarpetki, cienką bluzę, ręcznik i obowiązkowo kurtki. Do tego minimalna ilość kosmetyków (szampon, żel pod prysznic, pasta do zębów, krem na słońce oraz coś na kleszcze i komary), latarka, multitool, śpiwory i karimaty (niby mamy rezerwacje, ale Schronisko Pod Śnieżnikiem odpisało mi po prostu “coś się znajdzie, przyjeżdżajcie”, więc weźmiemy karimaty na wypadek, jakby to “coś” okazało się glebą 😉 ). Plus aparat, kamerka GoPro, telefon, ładowarki do tego wszystkiego, statyw oraz kije trekingowe (ja)…

Mój spakowany plecak na poprzedni wyjazd do Kielc

Zrobiliśmy sobie listę rzeczy do spakowania, ale ona bywa weryfikowana jeszcze w trakcie (zwłaszcza jak plecak okazuje się jakiś taki mniejszy niż się wydawał, a trzeba jeszcze zmieścić odpowiedni zapas wody i jedzenie 😉 ). Dlatego bardziej szczegółowo opiszę to po powrocie, wtedy też od razu będę mogła powiedzieć, co się zdecydowanie przydało, a bez czego moglibyśmy spokojnie przeżyć.

Mam ambicję spakować się w swój mniejszy, 24-litrowy plecak, ale wiadomo, jak to bywa 😉 Z drugiej strony, im mniej zabiorę, tym mniej trzeba będzie nosić. A to kusząca opcja!

No dobra, to ja lecę się pakować, drukować bilety na pociąg i spisywać wszystkie adresy, telefony itp. do poręcznego zeszytu (nigdy nie polegam jedynie na telefonie), a Ty wpadaj na Instagrama, żeby śledzić na bieżąco tę wyprawę. Już jutro się okaże, czy dałam się radę zmieścić w 24 litry, czy jednak 40 😀

Do zobaczenia na szlaku! 🙂

Leave a Comment

* Używając tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie Twoich danych przez tę stronę zgodnie z polityką prywatności.

Zobacz więcej

Ta strona potrzebuje ciastek (cookies), żeby poprawnie działać. Bez tego ciężko ją zapędzić do roboty :) Niech żre na zdrowie! Co to za ciastka?